Czyli parę porad jak dożyć do dnia ślubu, w zgodzie i nie zwariować.

Konflikty są dwojakie: wewnątrz pary jak i z rodziną

Konflikt wewnątrz pary

Większość konfliktów bierze się z braku rozmowy miedzy młodymi. ROZMAWIAJCIE jak najwięcej. Mówcie sobie, jak wyobrażacie sobie ten dzień, dlaczego jest to dla Was takie ważne, które elementy przygotować szczególnie są dla Was istotne a które zupełnie drugoplanowe. Mówcie co sprawia Wam trudność a co jest łatwe i przyjemne. Dzielcie się radościami i smutkami.

Spore różnice na linii narzeczony-narzeczona powstają na skutek braku zrozumienia i oceny ważności tego dnia. Wynika to z tego, że dla większości mężczyzn jest to dzień miły, ale bez specjalnych uniesień, raczej widzą konsekwencje ślubu takie jak wspólnota majątkowa czy wspólne nazwisko, odpowiedzialność za rodzinę, dla niektórych jawi się to wręcz jako „koniec wolności”. Dla kobiet to zaś dzień, do którego dążą wszystkie księżniczki z bajek „…a książę ją pokochał, wyprawiono huczne wesele i żyli długo i szczęśliwie”. To dzień wielkiego szczęścia, przepychu, wzruszeń; dzień często pierwszy i ostatni, w którym to ona właśnie będzie główną atrakcją, podziwianą i wreszcie docenianą, dzień w którym chce stać się piękną księżniczką i przeżyć swoją bajkę.

Jeśli każdy pozostanie na swoich pozycjach, to konflikt, lub raczej rozstanie – murowane. Ona będzie bowiem dążyć do tego, by wszystko było idealne w jak najdrobniejszych szczegółach, wszystko będzie dla niej ważne oprócz finansów. On będzie trzeźwo patrzył na rosnące stosy rachunków i konsekwentnie będzie dążył do ich minimalizacji bez względu na konsekwencje w wyglądzie uroczystości. Mogą się więc kłócić o to, czy kwiaty na samochodzie faktycznie muszą być żywe, czy suknia musi być specjalnie sprowadzana z Francji za około 4 normalne pensje, czy musi być 6 ciepłych dań i czy orkiestra musi się składać z 10 osób.

Jak opanować narastające konflikty?

Ustalić, co jest dla nas najważniejsze – pieniądze, czy przeżycie tego dnia w wymarzony sposób, na ile jesteście w stanie odbiec od swoich marzeń?
Ustalcie budżet – dopuszczalną, idealną i nieprzekraczalną granicę.
Ustalcie priorytety – na co możecie wydać więcej a co trzeba obciąć
Ustalcie kto jest za co odpowiedzialny – zarówno za zakup, jak i decyzję oraz wykonawstwo, nie wszystkie elementy trzeba kupować, można je wykonać ręcznie, ale ktoś to musi zrobić
Kontrolujcie swój budżet, by nie wymsknął się z założonych ram

Konflikt z rodzicami i bliskimi

Z rodzicami i rodziną też można pójść na noże, gdy dochodzi do tak ważnych wydarzeń jak ślub. Począwszy od konfliktu „czy to na pewno dobry kandydat na żonę/męża dla Ciebie” po „Ciocia Hela musi być!” sytuacja może być ciekawa. Konflikty pojawiają się zarówno z rodzicami, dziadkami, jak i niezaproszonymi ciociami czy świadkową, która nie chce włączyć się w przygotowania.

Są dwa nastawienia konfliktowe:

– gdy rodzina nie chce włączyć się w przygotowania, a ty oczekujesz ich pomocy

– gdy rodzina nadmiernie ingeruje w przygotowania gdy Ty tego nie chcesz

Co zrobić?

Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać – wytłumacz rodzinie, na czym Ci zależy, czego od nich oczekujesz, daj się też im wypowiedzieć – jak wyobrażali sobie ten dzień i swój w nim udział?
Opiszcie sobie nawzajem swój wymarzony podział obowiązków, omówcie je i postarajcie się dojść do wspólnych wniosków. Jeśli to koniecznie – zapiszcie to, by wszystko było jasne i pamiętane
Jeśli jednym z argumentów rodziców jest „to my dajemy pieniądze na ślub, a Wy nie chcecie …” to może warto pomyśleć o zmianie sposobu finansowania wesela
Pamiętaj, że to Wasz dzień! Nie rodziców ani dziadków ale Wasz! Jeśli na czymś Wam na prawdę zależy, to stawajcie na swoim i nie dawajcie za wygraną. Nie musisz zapraszać cioć, których nie znasz, nie musisz mieć na sobie sukni mamy, nie musisz brać wujka Edka na fotografa, nie musi być disco polo na weselu ani nawet wódki.
Ostatecznie jednak pamiętaj, że ślub i wesele to tylko 1 dzień, a z rodziną należy dobrze żyć do końca swojego życia i być może nie warto stawiać wszystkiego na ostrzu noża