Pierwszy taniec jest zmorą niejednej pary, szczególnie jej męskiej części. Mężczyźni rzadziej lubią i potrafią tańczyć, a sytuacja w której muszą najpierw na oczach wszystkich gości zatańczyć a później jeszcze obtańcować większość kobiet będących na weselu przyprawia ich o palpitacje.

Dlatego też pary często decydują się na kurs tańca przed weselem. Uczą się tam podstaw różnych stylów tanecznych i nabierają wprawy w prowadzeniu partnerki.

Inni decydują się na prywatne lekcje z choreografem, który pomaga im ułożyć efektowne akrobacje i poczuć się pewniej przy pierwszym tańcu, jest to opcja dla bardziej zaawansowanych, gdyż wymaga zapamiętania kroków i ich kolejności.

Tak czy inaczej, zatańczcie sobie nawet przytulańca przynajmniej raz przed weselem, byście wyczuli muzykę i nieco zredukowali stres w tym dniu wiedząc, że coś już jest pewne.

Nie polecam popularnej piosenki M. Rodowicz „Winda do nieba” – wsłuchajcie się w jej tekst, mówi o tym, że kobieta nie chciała tego wesela!

Jakie są możliwości jeśli chodzi o pierwszy taniec?

– taniec przytulaniec w technice dowolnej – dla najbardziej zajętych, nie lubiących przygotowań par, które do tego nie za bardzo lubią tańczyć. Wybiera się wtedy jakąś romantyczną muzykę lub utwór który np. połączył młodych. Młodzi przytuleni kołyszą się jedynie w takt muzyki, nie wykonując żadnych kroków o choreografii nie wspominając.

Jaki to może być utwór? Romantyczny i powolny np:

„Od dziś” Paulla,
„Zawsze tam gdzie ty” Lady Pank,
„I will always love you” W. Houston,
„Moje jedyne marzenie” A. Jantar,
„Can’t help falling in love in you” Presley,
„Niebieska piosenka” G. Tomczak (uwaga! często zmienia się rytm!)
„I will be right here waiting for you” B. Adams itp

– dostojny walc – dla osób, które potrafią zapamiętać krok i nie pomylić go, oraz w miarę nie wypaść z rytmu na trzy. Wygląda pięknie, szczególnie gdy para kręci się w kółko, nic więcej nie potrzeba, żadnych wychylań, obrotów czy podnoszeń. Jeśłi jednak uczycie się z choreografem, to podczas tańców musicie czuć się pewnie i wykonywać go z całą pewnością siebie. Jeśli ma być Wam głupio, to lepiej wyjdzie sam walc bez choreografii. Jaki utwór wziąć?

Walc wiedeński jest szybszy i wymaga większego skupienia, np.

z bajki „Anastasja”,
W. Houston „I have nothing”,
walc z „Nocy i dni”.

Walc angielski jest wolniejszy i wymaga większej dyscypliny w trzymaniu rytmu np.

„You light up my life” Leanne Rimes lub Houston,
„When I need you” Rod Stewart,
„Fascination” Nat King Cole (w polskiej wersji „Oczarowana” Wodecki),
„Moon river” Henry Mancini

– radosne pląsania i śmieszne choreografie – tutaj dowolność jest ogromna, może być to choreografia z jakiegoś filmu (np. Dirty Dancing czy nawet Step Up albo Kochaj i tańcz), może być to dowolna interpretacja muzyki, nawet kaczuch, techno czy country

– polonez wszystkich gości – jeśli nie chcecie tańczyć sami, można zaprosić gości do poloneza. Trzeba wtedy mieć dwie pary prowadzące, za którymi pójdzie reszta gości. Dwie pary są konieczne do takich figur jak czwórki, rozchodzenie się na boki, tunel.